piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 16


Thor niecierpliwił się coraz bardziej. Loki już od prawie godziny szukał potrzebnych informacji, a wszystkie pytania ignorował.
- Wiesz już coś? - Zapytał po raz kolejny.
- Porwały ją cienie, więc jest pewnie w ich krainie.
- Jak się tam dostać?
- To nie takie proste, wejść tam mogą tylko cienie, lub dzieci złożone im w ofierze. Z tego co wiem nie spełniasz tych warunków.
- Musi być jakiś inny sposób.
- Jest jeszcze jedno wejście, znajduje się w Nilfheimie i otworzyć je może tylko Hel.
- Nie można tak po prostu wejść do Nilfheimu, to kraina zmarłych, żywi nie mają tam wstępu.
- Innej drogi nie ma.
- Muszę porozmawiać z Odynem, a ty pójdziesz ze mną. Uciekając złamałeś zasadę, która chroniła cię przed więzieniem.
- Próbowałem zapobiec temu co się wydarzyło i dlatego mam wrócić do więzienia?
- Odyn na pewno zrozumie, że chciałeś dobrze. Wiesz przecież, że nie mogę tak po prostu pozwolić ci odejść.
Gdy weszli do sali tronowej, Odyn był wyraźnie zaskoczony obecnością Lokiego. Obawiał się, że znów coś się wydarzyło, cały ten plan z resocjalizacją, od początku mu się nie podobał.
- Co to ma znaczyć? Co on tutaj robi?
-Wszystko ci wyjaśnię. - Odpowiedział Thor.
- W to nie wątpię, a tymczasem, straż, zabrać Lokiego, w ogóle nie powinien opuszczać więzienia.
- Zaczekajcie. - Powiedział Thor stając między Lokim, a strażnikami. - Ojcze, proszę wysłuchaj mnie najpierw.
Odyn dał znak strażnikom żeby się wycofali.
- No dobrze, słucham?
- Tym razem Loki nie uciekł bez powodu, z tego co mi powiedział, wiem że chciał chronić Jessicę.
- On? Chronić jakąś śmiertelniczkę? Chyba w to nie uwierzyłeś?
- Wierzę mu, nie miał powodów żeby kłamać. Wiemy, gdzie jest Jessica, jednak dostanie się tam, wymaga wejścia do Nifheimu, na co potrzebuję twojej zgody.
- Czyś ty oszalał? Nie ma mowy, nawet jeżeli to co mówisz jest prawdą, to nie pozwolę ci narażać życia, dla ratowania jednej śmiertelniczki, która i tak pewnie jest już martwa.
- Tego nie wiemy, ale jeżeli nic nie zrobię, to na pewno tak będzie.
-Powiedziałem już, nie zgadzam się na tę niedorzeczną wyprawę. Do odwołania masz zakaz opuszczania Asgardu. Straż, zabrać Lokiego.
- Sam się tym zajmę. - Powiedział Thor i wyszedł z sali tronowej, jednak przy schodach prowadzących do więzienia poszedł dalej.
- A ty dokąd? - Zapytał Loki, zaskoczony dziwnym zachowaniem brata.
- Chodź za mną i nie zadawaj głupich pytań, bo zmienię zdanie.
W końcu Thor zatrzymał się w części pałacu, do której mało kto zaglądał.
- Wiesz gdzie znajdują się przejścia między światami, więc powiedz mi gdzie jest przejście do Nilfheimu.
- Nie mam pojęcia, nigdy tam nie byłem. Znalezienie takiego przejścia może trwać nawet kilka tygodni i nie wiadomo dokąd dokładnie prowadzą.
- Musi być jakiś sposób, żeby się tam dostać, bez wiedzy Odyna.
- Jest jeszcze jeden sposób, ale to ryzykowne.
- O czym ty gadasz?
- Odpowiednio ułożone kamienie Norn, mogą przenieść cię w dowolne miejsce.
- Są w skarbcu i są bardzo pilnie strzeżone, nie mogę ich tak po prostu zabrać i wyjść, strażnicy już nas pewnie szukają.
- Są inne drogi, jedno z przejść, prowadzi bardzo blisko skarbca, ominiesz nim większość strażników, dalej będziesz musiał sobie radzić, pokażę ci gdzie jest wejście.
Przeszli korytarzami, które straż sprawdzała bardzo rzadko, aż dotarli pod spore drewniane drzwi zamknięte na niezbyt solidny zamek, Loki za pomocą zaklęcia otworzył drzwi i wszedł do środka.
- Biblioteka? Zwariowałeś? Przecież ktoś mógł tutaj być. - Powiedział Thor wchodząc do pomieszczenia.
- Jest już późno, a po za tym drzwi były zamknięte na klucz, więc raczej nikogo tu nie ma. - Odparł Loki uważnie przyglądając się regałom, w końcu wyciągnął kilka książek i nacisnął coś na tylnej ścianie regału, który po chwili odsunął się ukazując długi, wąski korytarz.
- Skąd wiesz o tym przejściu?
- Nie zapominaj że spędziłem tutaj znacznie więcej czasu niż ty, miałem okazję dokładnie się tu rozejrzeć. Idź już, tylko uważaj żeby ktoś cię nie zobaczył, gdy będziesz wracał.
Korytarz okazał się dłuższy, niż Thor się spodziewał, a na końcu pojawił się problem, przed drzwiami do skarbca stało dwóch strażników, wyglądali na zmęczonych, co oznaczało, że za niedługo będzie zmiana warty, wtedy przez kilka minut skarbiec nie będzie pilnowany. Po chwili strażnicy odeszli, Thor poczekał, aż znikną mu z oczu i wszedł do skarbca, szybko odnalazł kamienie i wrócił do biblioteki.
- Jakieś problemy? - Zapytał Loki, ale ton jego głosu świadczył, że tak naprawdę nie wiele go to obchodziło.
- Nic wielkiego. Potrafisz tego używać?
- Zaraz się przekonamy.
Loki przez chwile przyglądał się kamieniom, po czym ułożył je na podłodze. - Powinno działać. Stań blisko mnie. - Wypowiedział zaklęcie, kamienie zaświeciły i po chwili biblioteka była pusta.

Udało mi się wreszcie dokończyć ten rozdział, mimo licznych zmian nie jestem z niego zadowolona, ale czekam na wasze opinie, zachęcam do komentowania dla was to kilka sekund, a dla mnie wasza opinia znaczy naprawdę bardzo wiele.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz