Ogłoszenie
Hej, witam was po naprawdę długiej przerwie, jednak nie była to moja wina po prostu nie miałam internetu. Teraz już mam nadzieję wszystko będzie okej i rozdziały będą pojawiać się regularnie, a więc już nie przedłużam i zapraszam do czytania.
Rozdział 18
Nie
mogłam się doczekać, żeby wyjść z tej okropnej krainy i znów
zobaczyć słońce, dlatego bez wahania weszłam do portalu. Byłam
bardzo niemiło zaskoczona, gdy zamiast słońca i trawy, zobaczyłam
jakieś ponure miejsce, zasnute gęstą mgłą. Rozejrzałam się, a
po plecach przebiegł mi zimny dreszcz.
- Gdzie
my jesteśmy? - Zapytałam.
- To
Niflheimie, kraina umarłych. - Odpowiedział Thor.
- Dotrzymałam
swojej części umowy. Teraz przyszedł czas na zapłatę, ojcze.
Nie miałam pojęcia o jaką zapłatę jej chodzi i dlaczego
mówiąc to patrzyła na Lokiego, ale miałam złe przeczucia.
- Ojcze?
O co tutaj chodzi? Jaką zapłatę?
- Proszenie
mnie o pomoc wiąże się z konsekwencjami, Loki zostaje, wy możecie
odejść. Drugi portal już na was czeka.
- Jak to zostaje? Przecież to kraina zmarłych, a on jeszcze żyje,
musisz go wypuścić.
- Mylisz
się, nic nie muszę. Chcieli przejść, żeby sprowadzić cię z
powrotem, zgodziłam się i tak nie żądam wiele. Duszę osób,
które zamordował domagają się sprawiedliwości, nie mam innego
wyjścia.
- W
ten sposób sama stajesz się mordercą, nie jesteś lepsza od
niego.
- Masz
trochę racji, nie wiem dlaczego tak ci na tym zależy, ale dam mu
szansę. Wróćcie tutaj po niego za cztery dni, jeżeli przeżyje
do tego czasu, będzie mógł odejść.
- Niech
będzie. - Zgodziłam się, chociaż miałam przeczucie, że coś
jest nie w porządku, zbyt jej na tym zależało, żeby tak nagle po
prostu odpuścić. Dalsza rozmowa mogłaby jednak tylko pogorszyć
sytuacje. Weszłam do portalu i po chwili byłam już w Asgardzie.
Dopiero teraz poczułam jak bardzo jestem wyczerpana, dlatego bardzo
chętnie poszłam odpocząć.
Thor
udał się do sali tronowej porozmawiać z ojcem, Odyn był wyraźnie
wściekły, gdy tylko zobaczył Thora, zerwał się z tronu.
-Co
to miało znaczyć?! Coś ty sobie myślał?! Zignorowałeś moje
rozkazy! Ukradłeś niebezpieczne artefakty ze skarbca i przekazałeś
je więźniowi, którego sam wypuściłeś! Wiesz jak to się
nazywa?! To jest zdrada i dobrze wiesz czym jest karana. - Thor
cierpliwie czekał aż Odyn skończy krzyczeć, nie pierwszy raz
widział go wściekłego i wiedział, że próba przerwania mu nic
nie da.
-Tak
wiem, ale nie mogłem siedzieć bezczynnie, prosiłem cię o zgodę,
jednak odmówiłeś mi nie podając żadnego powodu.
-Miałem
powód! Próbowałem cię chronić przed twoją własną głupotą!
Wiedziałem czego zażąda Hel. Wiedziałem, jakie są jej warunki. Czego dokładnie zażądała tym razem?
- Żeby Loki został w Niflheimie, ale pozwoliła po niego wrócić za cztery dni.
- A słyszałeś, żeby ktoś kiedyś stamtąd wrócił?
- Nie.
- A wiesz dlaczego? Bo nie było takiej osoby. Nie jesteś pierwszy, który usłyszał podobną propozycję, oszukała cię, z tego miejsca się nie wraca. Jeżeli będziesz chciał tam wrócić i sam się przekonać, to cię nie zatrzymam, ale nie rób sobie nadziei.
***
Musiałam się czymś zająć przez te cztery dni, żeby nie myśleć o ostatnich wydarzeniach, postanowiłam ćwiczyć kontrolę nad swoimi zdolnościami, tak jak w Alfheimie. Znalazłam parę książek, które okazały się dosyć pomocne, większość czasu spędzałam więc na ćwiczeniach. Szybko przekonałam się, że samodzielne ćwiczenia są znacznie trudniejsze, a chwilowy brak koncentracji może mieć nieprzyjemne konsekwencje, ale nie zamierzałam się poddawać.
Mimo wielu sprzeciwów udało mi się przekonać Thora, że wybieram się razem z nim do Niflheimu i nie zmusi mnie do siedzenia bezczynnie w Asgardzie i dłuższego czekania.
Byłam w tej krainie dopiero po raz drugi i miałam nadzieję, że już nigdy więcej tam nie wrócę. Nie wytrzymałabym w tym miejscu paru godzin, a o paru dniach wolę nawet nie myśleć. Hel siedziała na swoim tronie i wpatrywała się w przestrzeń przed sobą, z jej twarzy nie potrafiłam wyczytać żadnych emocji. Obok zobaczyłam Lokiego, siedział na czymś co wyglądało jak krzesło zrobione z ludzkich kości, przestraszyłam się bo nie dawał żadnych oznak życia, był okropnie blady, głowę miał opuszczoną, a oczy zamknięte. Podbiegłam żeby sprawdzić czy żyje...
Mimo wielu sprzeciwów udało mi się przekonać Thora, że wybieram się razem z nim do Niflheimu i nie zmusi mnie do siedzenia bezczynnie w Asgardzie i dłuższego czekania.
Byłam w tej krainie dopiero po raz drugi i miałam nadzieję, że już nigdy więcej tam nie wrócę. Nie wytrzymałabym w tym miejscu paru godzin, a o paru dniach wolę nawet nie myśleć. Hel siedziała na swoim tronie i wpatrywała się w przestrzeń przed sobą, z jej twarzy nie potrafiłam wyczytać żadnych emocji. Obok zobaczyłam Lokiego, siedział na czymś co wyglądało jak krzesło zrobione z ludzkich kości, przestraszyłam się bo nie dawał żadnych oznak życia, był okropnie blady, głowę miał opuszczoną, a oczy zamknięte. Podbiegłam żeby sprawdzić czy żyje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz