niedziela, 25 października 2015

Hej hej hej :) Ostatnio licznik zaczął pokazywać już ponad 16 000 wyświetleń, co jest dla mnie naprawdę ogromnym sukcesem. Dlatego chciałam wam bardzo serdecznie podziękować, za każdy komentarz, ocenę, za to że czytacie i poświęcacie swój czas, za cierpliwość, gdy odstępy między rozdziałami są naprawdę długie. Każdy ślad waszej obecności to zawsze ogromną motywacja żeby pisać dalej. Jeszcze raz dziękuję i zapraszam na kolejny rozdział.

Rozdział 30


Dni w zamknięciu dłużyły się okropnie. Bezczynne siedzenie i czekanie, na jakąś informację, że coś się zmieniło. Przez bardzo długi czas nie działo się zupełnie nic. Ktoś przynosił jedzenie, zmieniali się strażnicy przed drzwiami. Zupełny spokój, jakby czas się zatrzymał. Dopiero piątego, a może szóstego dnia, gdy drzwi celi otworzyły się i zobaczyłam agenta, który mnie przesłuchiwał, coś się zmieniło. Mężczyzna nadal wyglądał na zmęczonego, ale też sprawiał wrażenie, jakby ubyło mu zmartwień. Jakby to, co od długiego czasu spędzało mu sen z powiek, wreszcie zniknęło.
- Już nie potrzebujemy od ciebie, żadnych informacji.
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego zaciekawiona.
- To dobrze, bo i tak nic bym wam nie powiedziała.
- Złapaliśmy go bez twojej pomocy. - Satysfakcja w jego głosie była tak wyraźna, że aż mnie to zirytowało.
- I co? Chcesz za to medal?
- Nie. Pomyślałem, że może chciałabyś się z nim zobaczyć. No, ale najwyraźniej nie chcesz z nikim rozmawiać. - Odparł i wyszedł, zanim zdążyłam cokolwiek dodać. Cholera, trzeba było ugryźć się w język." - Pomyślałam, podeszłam do krat i wyjrzałam, jednak wszystkie cele, które obejmował mój wzrok były puste. Ze złością uderzyłam otwartą dłonią w żelazne pręty. Zmarnowałam szansę. Pozostało mieć nadzieję na kolejną.
Kolejnego dnia znów odwiedził mnie ten sam agent. Tym razem postanowiłam być dla niego milsza. Może dzięki temu przynajmniej na chwilę wyjdę z tej paskudnej celi.
- Nadal mogłabym się zobaczyć z Lokim? - Nie udało mi się ukryć nadziei w głosie.
- To zależy, jeżeli szczerze ze mną porozmawiasz. Może to również wpłynąć na wyrok, jaki na tobie ciąży. Jeżeli wszystko mi opowiesz, może znajdą się jakieś okoliczności łagodzące.
Zastanowiłam się przez chwilę, w sumie nie miałam już nic do stracenia. Pogorszyć swojej sytuacji i tak już nie mogłam.
- No dobrze. Co chcesz wiedzieć? - Rozsiadłam się wygodniej na łóżku. A mężczyzna wyciągnął dyktafon.
Opowiedzenie wszystkiego zajęło mi sporo czasu. Niektóre informacje i tak zachowałam dla siebie. Agent słuchał z uwagą, czasami tylko przerywając mi jakimiś pytaniami. Na początku rozmowy nie omieszkałam mu wytknąć, że agencja, w której pracuje, również przyczyniła się do tych wydarzeń. W końcu, gdyby nie aresztowali moich przyjaciół, nigdy nie zgodziłabym się na współpracę z Lokim. Wydał się trochę oburzony tym, co powiedziałam, ale nie skomentował tego w żaden sposób.
Wracanie do niektórych wspomnień wcale nie było łatwe ani przyjemne. Dlatego opowiadałam o nich w znacznym skrócie. Czasami zdarzało się też, że nie potrafiłam odpowiedzieć, na zadane pytanie. Jednak ostatecznie cała ta historyjka musiała wypaść bardzo przekonująco mimo wielu przemilczanych faktów.
- To wszystko. Teraz wasza kolej. Chcę się zobaczyć z Lokim.
- Zobaczę, co da się zrobić.
Wiedziałam, że nie pozwolą nam się zobaczyć jeszcze tego samego dnia. Jednak z każdym kolejnym dniem traciłam nadzieję, że w ogóle to nastąpi. Zaczęłam myśleć, że po prostu mnie oszukali, a ja naiwnie im uwierzyłam. Minęły dwa tygodnie, a ja niemal straciłam cierpliwość. Dlatego, gdy znów zobaczyłam tego agenta, miałam ochotę się na niego rzucić, jednak się powstrzymałam.
- Dyrektor Fury wyraził zgodę na wasze spotkanie. Macie pięć minut i ani chwili dłużej. Możecie tylko rozmawiać. Nie wolno ci się do niego za bardzo zbliżać. Nie chcemy żadnych problemów. Będziecie stale obserwowani, jeżeli złamiesz, którąś zasadę spotkanie natychmiast się zakończy. Zrozumiałaś?
- Oczywiście. - Starałam się nie pokazywać, jak bardzo się cieszę, jednak uśmiechałam się mimo woli.
- Świetnie, idziemy. - Wskazał na drzwi, pokazując, że mam wyjść pierwsza. - Nie ciesz się tak. Thor zabiera go dzisiaj do Asgardu i więcej się nie spotkacie. - Niemal się zatrzymałam, słysząc to, ale agenci idący za mną popchnęli mnie lekko, dając znać, że mam iść dalej. Nie docierało do mnie, że po tym kilku minutowym spotkaniu nigdy więcej go nie zobaczę. Dotarliśmy przed pokój, w którym za pierwszym razem mnie przesłuchiwali. Przy wejściu czekali Thor i niestety Fury szef Tarczy. Jakoś nie lubiłam go, odkąd pierwszy raz się spotkaliśmy. Patrzyłam na niego z miną: "dlaczego skoro zginęło tylu ludzi, akurat ty musiałeś przeżyć"
- Pięć minut. - Oznajmił tylko, odstawiając na stolik kubek z kawą. Oczywiście zamierzali tu stać i wszystko obserwować. Powstrzymałam się od złośliwego komentarza. Przeszłam przez drzwi i niemal od razu złamałam jedną z zasad. Podeszłam do Lokiego, objęłam go i pocałowałam.
Agenci ustawieni w rogach pomieszczenia natychmiast zareagowali, jednak ktoś kazał im się wycofać.
- Dlaczego płaczesz?
Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Dopiero teraz poczułam, że policzki mam mokre od łez.
- Więcej się nie spotkamy. Musisz wrócić do Asgardu, a ja zostanę tutaj.
- Nie koniecznie. - Powiedział to na tyle cicho, że tylko ja mogłam go usłyszeć.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Nie miałam pojęcia, co on kombinuję, jak dla mnie sytuacja była bez wyjścia.  Zastanawiałam się nad wieloma możliwościami, ale to, co usłyszałam, nigdy nie przyszłoby mi do głowy.
- Amy, wyjdziesz za mnie?
Zgłupiałam, niby jak to miałoby nam w tej chwili pomóc. Thorowi szczęka opadła, a Fury zaczął dławić się kawą. Nie miałam pojęcia, kiedy weszli do środka. Może zaraz na samym początku, tylko ja nie zwróciłam na nich uwagi.
Podjęcie takiej decyzji wymagało czasu na zastanowienie, a ja niestety go nie miałam. Agenci znajdujący się w pomieszczeniu, musieli dostać, jakiś sygnał. Podeszli i próbowali siłą wyciągnąć mnie z pomieszczenia. W ostatniej chwili z trudem im się wyrwałam.  Skończył się czas na zastanowienie.
- Tak. - Miałam nadzieję, że nie będę musiała później żałować tego, co powiedziałam.
- To niczego nie zmienia. - Fury, był wyraźnie wściekły.
- Owszem zmienia. Od tej chwili Amy jest obywatelem Asgardu i tylko tam może zostać osądzona i skazana.
- Thor, powiedz, że to bzdura.
- Nie, pod warunkiem, że ślub się odbędzie.
Thor wciąż patrzył na Lokiego z miną świadczącą o tym, że nie rozumie, co tu się właśnie wydarzyło.
- Możemy pogadać, na zewnątrz? - Zapytał Fury, po chwili obaj wyszli.
Domyślałam się, że ta rozmowa zajmie im chwilę.
- Sądzisz, że to zadziała? - Jakoś nie chciało mi się wierzyć, że Tarcza tak po prostu odda więźnia. Nie wypuszczą mnie stąd.
- Nie wiem, ale było warto. Nigdy nie zapomnę miny Thora.
Faktycznie ciężko będzie wymazać to z pamięci.  Po kilku minutach narada na zewnątrz się skończyła. Byłam naprawdę bardzo ciekawa, jaką decyzję podjęli. Fury zmierzył Lokiego lodowatym spojrzeniem, w którym jednak czaiła się satysfakcja.
- Odprowadźcie ją z powrotem do celi.
Mimo że się tego spodziewałam, to jednak poczułam się zawiedziona. Thor musiał siłą powstrzymywać Lokiego przed próbą zamordowania szefa Tarczy. Dopiero gdy trochę się uspokoił, podeszłam do niego i przytuliłam.
- Żegnaj.
- Wrócę po ciebie. - Szepnął mi do ucha. Nie wierzyłam w to, nie chciałam sobie robić fałszywej nadziei.
Ostatkiem sił powstrzymywałam łzy, gdy mnie wyprowadzali. Nie chciałam pokazać im, jak bardzo zabolała mnie ta decyzja.

6 komentarzy:

  1. Kocham twoje opowiadanie! Piszesz po prostu cudownie. A pomysły? Brak słów dla takiego geniuszu. Jedynym minusem jest koniec każdego rozdziału i oczekiwanie na następny. Jesteś pierwszym blogiem jakiego odkryłam i sprawiłaś, że moje życie nabrało barw. Dziękuje ci za to i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. To było cudowne! ♡♡♡♡ Kocham to opowiadanie :) Nie mogę się doczekać next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!
    Chciałabym zaprosić cię na swojego bloga, który istnieje od niedawna. Jak na razie posiada jedynie dwa rozdziały, ale mimo wszystko proszę o opinię, czy warto w ogóle pisać.
    A oto link: opowiadaniazmidgardu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Powinien pojawić się dziś wieczorem najpóźniej jutro rano :)

      Usuń